14 maj 2016

Czy alkohol na sesji?

I znów przetrwaliśmy kolejny tydzień, zaczął się weekend, a mnie naszło na rozważania. I dlatego też dziś będzie o alkoholu na sesji. Pić czy nie pić? Oto jest pytanie. Bo wiecie… każdy z nas, czasem na małe co nieco ochotę.
Zatem zapraszam do lektury i gorąco zachęcam do komentowania.



No i właśnie. Zerkamy na zegarek, mamy jeszcze pół godziny do sesji. Pakujemy Kartę Postaci, bierzemy kostki, świeczki i ołówek, zakładamy buty, ubieramy się i wychodzimy z domu. Czas ruszać ku kolejnej przygodzie! A po drodze zachodzimy do sklepu, aby co nieco zakupić na grę.
I pojawia się pytanie – czy kupić alkohol?
Bo jeśli tak, to czy sesja nie zmieni się w posiadówkę czy imprezę z sesją w tle?



Cóż. Moje podejście jest proste – nie zabraniam. Chociaż gdy zaczynałam (kiedyś, jak jeszcze uczyłam się w liceum), to nie wyobrażałam sobie, by gracz – a co dopiero Mistrz Gry – pili na sesji. W końcu nie o to tu chodzi, jak przychodzimy na sesję, to gramy i już!
Raz graczom pozwoliłam przynieść sobie piwo na sesję. No i nie był to dobry pomysł. Bo jak mówi stara łacińska mądrość In vino Veritas, tak po tych kilku piwach z Graczy wyszła ich prawdziwa natura – podchmielona, wzmocniona i przekoloryzowana.
I to wcale nie chodzi o to, że Gracze się upili, co to to nie. Po prostu pewne więzy puściły i włączył się tryb pięciolatka w krainie słodyczy. Można było zapomnieć o powadze scen, o podniosłych chwilach i akcjach rodem z legend. Zwyczajnie nie było już na nie miejsca. Wszystko było jakby na żarty, w zajazdach wybuchały bójki i spory (rzecz jasna rozpoczynane przez BG), a walka stała się jedynym sposobem rozwiązywania konfliktów. Klimat padł.



Jednak z czasem zaczęło się to zmieniać…
Nawet nie wiem kiedy, temat alkoholu wypłynął przy mojej obecnej drużynie. Chyba na samym początku, gdy dołączyłam, padło stwierdzenie, czy nie mam nic przeciwko alko na sesji. Nie miałam. I nagle okazało się, że piwo nie przeszkadza nam w graniu.
Obecnie na sesjach nie ma żadnych ograniczeń, ani na ilość, ani na moc alkoholu. Rzecz jasna, nadal piwko jest w łasce, ale jest gracz, który często przynosi sobie whisky. Po prostu MG wyszedł z założenia, że każdy zna swoje granice. Z takiego samego założenia wychodzę obecnie ja.
Nie zrozumcie mnie źle, nie namawiam was do picia na sesji. Więcej – nastoletnim graczom wręcz odradzam. Jeszcze zdążycie się napić w swoim życiu, a jakoś to tak jest, że krew mocniej buzuje i głupsze pomysły przychodzą do głów. 
A jeśli ktoś nie zna swych granic i umiaru... cóż, pozostaje rozmowa z takim delikwentem. I jasno postawione zasady. W końcu możemy pić, ale nikt chyba nie chce grać z pijanym ;)

Dobrego weekendu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz