12 kwi 2016

To zrobi doskonale Pyrkonowej pieśni!

Wtorek. Zrobiło się wreszcie ciepło, drzewa obsypały zielenią, a my wróciliśmy z Pyrkonu! Przespaliśmy 12 godzin, przetrwaliśmy powrót do domu, ogarnęliśmy się na nowo w rzeczywistości i ponownie zasiadamy przed klawiaturą. Tak więc w dzisiejszej aktualizacji będzie o konwencie, fandomie, konwencie, erpegach, konwencie i konwencie. 

Nasze erpegowanie

Tradycyjnie na Pyrkonie nie mogłam odpuścić bloku erpegowego. W tym roku liczba poprowadzonych sesji spadła, ale i tak było ciekawie...


Wieża Arcymaga. Sesja po części legenda, prowadzona przeze mnie niezliczoną już ilość raz, jak zwykle ponownie mnie zaskoczyła. Jak często ta kampania nie byłaby przeze mnie rozgrywana, zawsze stanie się coś, czego nie dam rady przewidzieć. Tak było i teraz - drużyna złożona z trzech graczy miała proste zadanie. Ot, wystarczyło zdobyć informację. Dotknęli elementu fabuły nigdy jeszcze nieodkrytej i posądzili NPCa o szpiegostwo. A potem było przesłuchanie i przygotowanie do tortur... 
Bawiliśmy się świetnie. Był Widzący pogrążony w transie, bliźniaki polujące na zwierzęta, metamorfomag podszywający się pod informatora, wątek szpiegowski i tajemniczy portal. Z prostego zadania rozrosła się fabuła na kilka godzin, która całkiem pochłonęła wszystkich uczestników. Gratulacje dla organizatorów i bezproblemowe przydzielanie sal - to na prawdę ułatwiło życie.


Diadem pojawił się również w panelu dyskusyjnym. Niezwykle miło było spotkać się z wami i porozmawiać o systemie. Masa ciekawych uwag i spostrzeżeń, dyskusje o ziołolecznictwie i roli druidów, aż do prośby o nowe magiczne artefakty - nie martwcie się, to wszystko powoli będzie się pojawiało :)

Konwentowo

Blok RPG w tym roku nie zawiódł. Widać organizatorzy wzięli sobie do serca uwagi zeszłorocznych uczestników, bo pyrkonowa aplikacja erpegowo-l;arpowo-konkursowa działała bez zarzutu, choć czasami topornie. Wielkim minusem był fakt braku możliwości internetowego wypisania się z sesji, co często utrudniało życie, zwłaszcza przy tylu chętnych. A przecież sesje miały swoją ograniczona pojemność. Warto również zmienić nieco organizacyjnie - choć Gżdacze byli świetnie poinformowani i doskonale wiedzieli co, gdzie i kogo pytać (w razie potrzeby), nie mieli pełnego dostępu do panelu. Brak możliwości uzyskania numeru telefonu Mistrza Gry i Graczy był koszmarem. Bo jak tu zapytać, czy sesja się odbędzie, czy sa miejsca? Jak ściągnąć graczy rezerwowych? Można by to poprawić.


Podsumowanie

Generalnie wróciłam zmęczona ale przeszczęśliwa. Pyrkon jak zwykle był imprezą, której nie można odpuścić. Poznałam masę ciekawych osób, posprzeczałam się, pogadałam, polarpowałam, porgałam. Dla organizatorów wielki plus za stanięcie na wysokości zadania. I oczywiście podziękowania dla tych wszystkich, którzy z nami tworzyli Pyrkonową atmosferę. Do zobaczenia za rok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz