21 mar 2016

Przez PBF do RPG - wspomnienia gracza


-No to gdzie idziemy?
-Chodźmy na północ do lasu. Tam są gobliny. A burmistrz tego miasteczka nam za to zapłaci.
-No dobra. To chodźmy.
Chwilę później...
-O jaka fajna polanka. I rosną na niej jakieś grzyby (Czy ja je znam?).
"Rzuć kośćmi na inteligencję. -turlu turlu turlu- nie, nie znasz."
-Nie widziałem nigdy czegoś takiego. A Ty mój kompanie?
(...)

-Ej zaraz mamy pociąg.
***


Cześć! Miło was widzieć. Tak wyglądała w dużym skrócie moja pierwsza sesja. A że mamy dziś PONIEDZIAŁEK to zapraszam na tamratam! 

FUS RO DA!


Znacie pewnie wiele systemów. I graliście setki godzin sesji. Ja jednak zacząłem bardzo niedawno swoją miłą przygodę z tymże systemem gry (nie liczę oczywiście jakichś RPG-ów na PC lub PBF). Każdy z was kiedyś poznawał czym jest RPG. Kim jest Mistrz Gry, do czego "służą" kostki (Nie gram czarnymi kostkami, żeby nie było) i jak wygląda sama rozgrywka. 

Mniej więcej siedem lat temu poznałem czym są PBF. Taki jak to powiedziała Asirra "ułomny brat prawdziwego rpga". Może i ma rację. Ale fakt iż mogłem się wcielić w jakiegoś kota - tak udawałem kota w internecie i się tego nie wstydzę - i mieć interakcję z innymi ludźmi, którzy również udają koty, było czymś niesamowitym. Grałem też smokami, którego system w przeciwieństwie do "kociego" powstał z niczego. Pięknie było obserwować jak system ewoluuje, przenosiny na inne domeny. To prawie jak nowe edycje książkowych systemów. Do czego jednak dążę? Moja krótka opowiastka jest moim małym wspomnieniem. Wyrosłem z PBF (czego bardzo żałuję). I uwierzcie mi lub nie. Gdyby nie Ania żyłbym nadal w przeświadczeniu że RPG opowiadane umarły. Wiedziałem, że istniały, ale sądziłem, iż jest to relikt przeszłości. A tu BUM są. I mają się świetnie.

Możesz być
 kimkolwiek chcesz
Mój krótki wstęp jest maleńkim fragmentem kilku godzinnej sesji (mojej pierwszej w życiu). Nie żałuję spędzonego tam czasu. Rzucanie kostkami (dobra, w PBF też można ale to co innego trochę) i ta satysfakcja z zabicia prawie całej watahy wilków w 3 osoby (a wilków było 20). Chce powiedzieć co czułem jako gracz w swojej 1 sesji. Granie na PC jest super. Jak masz dobrego kompa to zagrasz w Wieśka 3 na full detale i jeszcze sobie podbijesz grafikę na full ultra mega+ i zachwycasz się grą świateł, ruchem trawy, teksturami. Fabuła może być genialna. Może mieć 50 zakończeń. Ale czy to wystarczy?

Czym to się różni od naszych ukochanych opowiadań? Jestem jeszcze tzw. "noobem" w RPG i właśnie przez pomoc w tworzeniu FUS-a chcę przestać nim być. Zaczynam poznawać system Diadem i razem z Anią dodawać nowy "kontent". Co jednak sprawia że właśnie opowiadania są ciekawsze? Uważam, że to fakt, iż TY tworzysz świat. Musisz go sobie wyobrazić. Stworzyć od prawie zera. Jasne, masz podręczniki, które są podstawą. Jednak fabułę i całą resztę tworzysz właśnie TY gracz. RPG nie jest oskryptowane. Tu nie masz niewidzialnych ścian (chyba, że ktoś rzuci taki czar). I to jest właśnie tu najlepsze. I co jeszcze? Inni gracze. Dzięki nim powstaje ta piękna fabuła. Rozmawiacie i komunikujecie się. Prawie jak okienko dialogów, z tym że tu mówisz co chcesz. Robisz co chcesz (oczywiście jeśli prawa danej okolicy Ci na to zezwalają inaczej idziesz pod gilotynę lub kosmiczne wygnanie). 
Mam świadomość, że większość z was zna to wszystko i nie odkrywam nic nowego, ale nóż wpadnie tu jakaś osóbka nie znająca systemów "role playing games". Tego trzeba spróbować. Ja swoją przygodę zacząłem od PBF. Mam nadzieję kontynuować prawdziwe RPG.



Serdeczne pozdrowienia. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz