1 cze 2016

Diademowy ZTM

Hej kochani, to znowu ja. Byłam dziś na godzinkę w plenerze i trafiłam na policję konną. Funkcjonariusze byli przemili, dali konia popodziwiać, pogłaskać, nawet na chwilę dosiąść. I przypomniało mi się jak strasznie lubię jazdę konną.

A skoro faza była, to i post musi się pojawić. Berzemy się zatem do kucia podków na gorąco, póki wspomnienia świeże i jest co kuć. Zatem zapraszam. Nie zapominajcie też o lajkowaniu i plusjedynkowaniu.


Konie, szlaki handlowe, kupieckie statki, dyliżanse, powozy i lektyki, dobre buty i kawał drewna za kij. Sposobów na podróżowanie i przewożenie towarów jest cała masa. Z resztą w drodze tyle się dzieje. Sama podróż, to tak niesamowita kopalnia mini przygód, że zabawy starczy na kilkanaście spotkań. Nadnaturalne wydarzenia, bandyci na szlaku, korsarze napadający na statek, demony i potwory, bójka... no nic, tylko podróżować.


A jednak gracze tego nie lubią. Nie chcą podróżować. Dlaczego? Czy to dlatego, że podróże s,ą nudne? Czy może raczej dlatego, że trwają i trwają, a oni chcieliby wreszcie powalczyć z głównym złym, albo pobawić się w przydrożnej karczmie?

Mistrzu Gry. Świat Diademu nie musi być nudny pod względem podróży, a BG nie muszą wszędzie chodzić z buta. W Thrazanie działa (i ma się na prawdę dobrze!) coś na kształt naszego ZTMu. Mam tu na myśli linie dyliżansowe, które niczym autobusy podróżują z miasta do miasta wytyczonymi szlakami niczym autobusy. Za drobną opłatą można w ciągu dnia czy dwóch dotrzeć w każde miejsce w księstwie, a same dyliżansy - choć do najwygodniejszych nie należą - są zaskakująco bezpieczne. W niemal całym państwie można znaleźć słupy z "rozkładem jazdy", Zwykle są to dwa - trzy transporty dziennie. Chociaż w większych miastach (jak Kerhenstrad) może ich być znacznie więcej.


Chociaż nie jest to jeszcze rozpowszechnione, Ytrennia korzysta z innej metody podróżowania. Zarezerwowana dla możnych, magów, możnych magów i rycerstwa platforma teleportacyjna powoli wchodzi w użycie. W kilkunastu większych miastach można taką platformę znaleźć. Królestwo Magii wytyczyło kilkanaście szlaków rozciągniętych na cały kraj, którymi można błyskawicznie się przemieszczać. Platformy nie są jednak dostępne dla każdego, a to przez olbrzymie koszty zbudowania takiej platformy, która zawsze ma przenosić w jedno miejsce. 

Cóż. Elfy nawet teraz upierają się, że są krok przed światem w dziedzinie magii. A jak wprowadzić teleport w sesji? 

Teleporty rozmieszczone są w największych miastach, na przecięciu żył magicznych (w miejscach tzw. nexusów). Takie miejsca zwykle są poza samymi murami miejskimi. Portal jest zwyczajowo dyskiem, o średnicy około czterech metrów, umocowanym w tarczy, zasilanej słupkami-łupkami i wzmocnionej zaklęciem teleportacja. Same słupki służą utrzymaniu dłuższej stabilności portalu. Za słoną opłatą jakiś miejscowy mag, który opiekuje się portalem może przepuścić przez niego BG,

W Dominium Najjaśniejszego Słońca obecnie korzysta się z powietrznych dróg podróżowania. Mowa oczywiście o balonach. Olbrzymie powietrzne statki mogą przenosić nawet kilkadziesiąt pasażerów, małe stado zwierząt lub (co rzadziej się zdarza) większe obiekty jak wozy. I znów nie jest to jeszcze powszechna metoda. Ale co bogatsze smocze rody mają własne balony na czas, gdy nie chce im się korzystać ze swych skrzydeł.

Księstwo Ricconi rządzi na morzach, nic więc dziwnego, że i drogi morskie są u nich najsilniej rozbudowane. Do niezliczonej ilości portów codziennie przybijają dziesiątki okrętów, śpiew szant można usłyszeć na każdej ulicy i wszędzie pachnie solą. Woda to żywioł Riccończyków. Kompanie Handlowe oferują swe usługi nie tylko w bezpiecznym przewożeniu towaru (ponoć bezpieczeństwo zapewniają korsarze) ale także przewóz ludzi. Galery i karawele, małe i szybkie łodzie, żaglówki. Wybór jest duży. Wiedz, że jeśli płyniesz pod Riccońską banderą, a twój kapitan nie ma zatargów z piratami na pewno bezpiecznie dotrzesz do celu.


Pozostają jeszcze rzeki. Spławiane nimi towary, barki rzeczne, pływające w górę i w dół strumieni i rzek stanowią nieodłączny element świata, który na stałe wpasował się w krajobraz. Bycie rybakiem w tym kraju to nie zawód, to sztuka sama w sobie. Prawie nie ma powozów czy konnych karawan. Większość podróży (jeśli tylko jest możliwa) odbywana jest rzekami.

Haast i Hadrania to inna sprawa. Tu wciąż królują rumaki bojowe, konie pociągowe i lekkie wierzchowce, idealne do długiej drogi. O samej opiece nad wierzchowcem i czym w ogóle jest koń (bo przecież "jak kuń wygląda każdy widzi") z pewnością nie jedno znajdziecie, ale i tu wam nieco pomogę. 

Grzebiąc po internetach znalazłam artykuł na stronie Pafhammer (fanowskiej stronie o WFRP). Konkretnie odsyłam do artykułu "Konie w WFRP". Z pewnością znajdziecie tam masę ciekawych porad co do waszych wierzchowców - od sposobu doboru konia, przez rodzaje sierści i tempa jazdy, aż po opis życia tych wiernych przyjaciół.

I to tyle na dziś. Dzięki, że dotrwaliście do końca i pamiętajcie, ze podróżować można nie tylko z buta, a przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę!
Cześć!






1 komentarz: